wtorek, 7 grudnia 2010

Pożegnanie z Angkor

Świątynie odwiedzają rocznie ok. 3 miliony ludzi.  Pomimo tego, są sposoby, żeby w niektórych z nich być niemalże samemu.  Tylko te najpopularniejsze są zalane tłumami, w wielu z nich można nie spotkać nikogo, szczególnie gdy przyjedzie się o odpowiednim momencie (zazwyczaj w porze lunchu).  Z drugiej strony, na ogromnym terenie świątynnym, zdarzają się zjawiska jak z horroru.  Wystarczy, że przewodniki LP, Routard, National Geographic i jeszcze ze dwa inne napiszą, że któraś świątynia jest najlepszym miejscem na oglądanie zachodu słońca i mamy gotowy Armagedon, choćby po trupach na 17.30 dotrze tam każdy.  Poszłyśmy, żeby zobaczyć.  To, co widziałyśmy, uwieczniłyśmy na ostatnim zdjęciu poniżej.  Żałujemy, bo Angkor naprawdę potrafi być wspaniały.  











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.