Powiedzieć, że świątynie Angkoru to kulturowe i duchowe serce Kambodży to oklepany frazes. Angkor było stolicą potężnego imperium khmerskiego, które istniało pomiędzy IX - XIV wiekiem. W świadomości masowej funkcjonuje powszechnie nazwa Angkor Wat w połączeniu z wizerunkiem garści kamiennych budowli, pożartych przez dżunglę (obrazek utrwalony dodatkowo przez film Tomb Raider). W rzeczywistości jednak, Angkor Wat jest centralnym punktem ogromnego kompleksu o nazwie Angkor, na terenie którego znajdują się pozostałości nie jednej, a ponad stu świątyń (pozostałe budynki stawiane były z drewna, przez co nie dotrwały do naszych czasów). Większość ruin została częściowo odrestaurowana i oczyszczona z roślinności - w zasadzie tylko w jednej z nich, Ta Prohm (a nie Angkor Wat), można zobaczyć wpływ niszczycielskich sił przyrody na dzieło ludzkich rąk. To właśnie tam, między gigantycznymi korzeniami drzew, biegała z bronią w ręku Angelina Jolie. Aby przybliżyć choć trochę rozmiary kompleksu świątynnego Angkor, wystarczy powiedzieć, że zdecydowałyśmy się przedłużyć nasz pobyt w Siem Reap o kolejną noc, co daje 6 pełnych dni zwiedzania i pozwoli nam zobaczyć większość świątyń bez zadyszki. Między najpopularniejszymi zabytkami wytoczono 2 trasy turystyczne – mała, którą pokonałyśmy dziś na rowerach, liczy 17 km, duża 26. Trzeba jednak wiedzieć, że dalsze świątynie położone są nawet w odległości 50km od miasta (bez problemu można się do nich dostać tuk tukiem – rodzajem motorikszy, zabierającej do 4 pasażerów.)
Niezależnie od wielkości i liczby wszystkich tych budowli, ciężko jest opisać ich urodę i wrażenie jakie wywierają. Gdy piszę te słowa (J), wydaje mi się absolutną niemożliwością oddanie uroku kamiennej sylwetki świątyni Bayon tuż przed zachodem słońca czy spotkania oko w oko z mniszką, strzegącą posągu Buddy, po karkołomnej wspinaczce na szczyt ruin Ta Keo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.