wtorek, 1 marca 2011

Spacer po elektrowni

W Sydney można oddawać się trochę innym rozrywkom niż te, z których korzystałyśmy dotychczas w trakcie naszej podróży. W dzielnicy Balmain, gdzie mieszkamy, stoi nieczynna od 30 lat elektrownia.  Została ona wybudowana na początku XX wieku, więc jak na warunki australijskie jest prawdziwym zabytkiem.  Z drugiej strony, zbudowano ją na gruncie wartym kilkadziesiąt milionów dolarów. Władze miejskie mają więc niezły orzech do zgryzienia.  Na razie, aby zadowolić mieszkańców, po raz pierwszy w historii, budynek został otwarty dla zwiedzających.  P wraz ze Stephenem poszli oglądać nieczynne hale i bawili się przednio, ku zdumieniu J i Ani, które zostały w domu :-). 



gramofon z pokoju socjalnym:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.