czwartek, 28 października 2010

Japonia - trochę cen i parę rad praktycznych

Japonia jest droga - to wie w sumie każdy.  Dla nas podwójnie, ze względu na budżetowy charakter naszej podróży.  Jest nam tu absolutnie cudownie, ale z utęsknieniem czekamy na powrót chińskich cen (i niczego więcej, no może z wyjątkiem zupy szaszłykowej). 

Dla zainteresowanych trochę szczegółów:

  • Hostele (zazwyczaj rezerwowane przez www.hostelbookers.com); zawsze brałyśmy pokój prywatny (tylko raz dorm, aczkolwiek pokój prywatny w hostelu Aizuya Inn w Tokio pokrywał się praktycznie z ceną dormu gdzie indziej).  W starych japońskich domach łazienki zazwyczaj są dobudowane w podwórzu (oryginalnie w ogóle ich nie było, a korzystało się z onsenów), dlatego też w większość tańszych hosteli oraz hoteli w tradycyjnych starych domach (zazwyczaj Kioto) łazienki są wspólne – koszt 55-72 USD/pokój dwuosobowy.  Dorm – 22 USD/łóżko.  Wszystkie są niezwykle czyste, bardzo ładne, utrzymane w tradycyjnym japońskim stylu (śpi się na matach tatami – to może być niestety problemem dla osób z chorym kręgosłupem), z miłym, anglojęzycznym personelem (nie jest to oczywiste np. w bardzo drogich ryokanach)
  • Transport – to zapewne najdroższy element podróży po Japonii i jedyny, na którym najtrudniej oszczędzić.  Metro w Tokio – 2-6 USD/przejazd.  Metro, autobus w Kioto – 3 USD/przejazd.  Pociąg podmiejski do odległej o ok. 60 km z Tokio Kamakury – 26 USD w obie strony.  Autobus nocny z Tokio do Kioto (absolutnie najtańsza opcja podróży na tej trasie) – 70 USD/os/w jedną stronę.  (Shinkansen na tej samej trasie – 185 USD/os/w jedną stronę.) 
  • Bilet na najtańszy autobus można kupić na stronie www.123bus.jp – niestety tylko po japońsku, więc trzeba się uśmiechnąć do kogoś w recepcji hostelu, ale warto! 
  • Jeśli jedzie się do Japonii na 2 tygodnie wakacji i ma w planach podróżowanie po kraju tzn. zobaczenie oprócz Tokio i Kioto też Hiroszimy, Osaki, Sapporo lub kilku miejsc na Kiusiu, etc.  koniecznie powinno się kupić Japan Rail Pass.  Można to zrobić tylko poza granicami Japonii, obowiązuje on 7, 14 lub 21 dni i upoważnia do jeżdżenia wszystkimi pociągami należącymi do Japan Rail (z wyjątkiem kilku shinkansenów, ale to w żaden sposób nie wpływa na komfort podróżowania, 10 minut po tym, którym nie wolno jechać, odjeżdża taki, którym można).  JR Pass nie jest tani, ale jego koszt zwraca się po przejechaniu z Tokio do Hiroszimy i z powrotem.  W naszym przypadku (trasa Tokio-Kamakura-Kioto-Nara) skrupulatne wyliczenia pokazały jednak, że nasz autobus plus kilka pociągów podmiejskich wyniosą nas taniej. 
  • Jedzenie – zestaw sushi na wynos, w zależności od wielkości i składu – 5-12 USD (raczej mała przekąska niż posiłek).  Gotowe dania z supermarketu lub conbini tj. makaron z mięsem, zupa, kotlet z ryżem czy tempura (codziennie świeżo przygotowywane gotowe zestawy, zapakowane w plastikowe opakowanie;  nie mylić z mrożonkami z polskich supermarketów; jakość zbliżona do jedzenia w lokalnej restauracji) również ok. 10 USD.  Ramen (zupa z makaronem i wkładką :) albo japońskie curry z ryżem w lokalnej niedużej knajpce – 8 – 10 USD.  Posiłek (często ten sam ramen i tempura) w lepszej restauracji w centrum miasta – od 25 USD do kwot nieograniczonych za wyrafinowane danie kaiseki lub np. rybę fugu.  Jeśli ktoś chce zjeść elegancki obiad w Tokio lub Kioto, w tradycyjnej japońskiej restauracji, z alkoholem, powinien liczyć się z kosztem minimalnym ok. 100-130 USD za osobę. 
  • Piwo – 2,2 – 4,3 USD w sklepie i w maszynach; od 6 USD w górę w barze. 
  • Wstępy do świątyń – wiele z nich jest darmowych (głównie w Tokio; w Kioto i Kamakurze płaci się prawie wszędzie, darmowy wstęp jest wyjątkiem) – standardowo 6 USD.  W przypadku zwiedzania Kioto wstępy do świątyń mogą stać się poważnym obciążeniem budżetu - nawet ktoś, kto nie jest wielkim pasjonatem duchowych przeżyć, w trakcie spaceru, może spokojnie odwiedzić 5 – 7 z nich i każda będzie klasy zero.
  • UWAGA!!! Japończycy są bezapelacyjnie najmilszą nacją na świecie, ale turystyką rządzą tu nieubłagane prawa rynkowe – w zasadzie płaci się za wszystko – za dostęp do internetu (poza wifi), użycie kuchenki, a nawet wzięcie prysznica (my szybko doszłyśmy do perfekcji i za 100 yenów (3,5zł), czyli stawkę minimalną, byłyśmy w stanie umyć się obie :)  

lunch na matach tatami

wystrój toalety w Tokio
Aizuya Inn - nasz hostel w Tokio

4 komentarze:

  1. Wystrój toalety w Tokio niesłychanie przypadł do gustu mojej pięcioletniej Marcie ;-) Pozdrawiam :-) AJ

    OdpowiedzUsuń
  2. Nam również, widać mamy w sobie dużo z pięciolatki. Buziaki dla Marty i reszty rodziny:-)

    P

    OdpowiedzUsuń
  3. toaleta by sie spodobała mojej kuzynce

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejciu , ja marzę o wyjeździe do Japoni !!
    W przyzłości mam nadzieję że mi się uda ;D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.