niedziela, 26 czerwca 2011

Dolina Świtu


Vale do Amanhecer, czyli Dolina Świtu, to niewielkie miasteczko położone 50 km od Brasília. Tym, co wyróżnia je od innych osiedli tego typu, jest grono jego mieszkańców. Pod koniec lat 50-tych, niejaka Tia Neiva (właść. Neiva Chaves Zelaya), która po śmierci męża, zarabiała na utrzymanie siebie i czwórki dzieci jako kierowca ciężarówki (rzecz zdecydowanie niezwykła, biorąc pod uwagę czas i miejsce), doznała pierwszego z licznych objawień.
Aktualnie, na należącym do brazylijskiego rządu terenie, mieszka ok. pół tysiąca członków wspólnoty, założonej przez nią pierwotnie w 1959 (w obecnej formie i lokalizacji ukształtowała się ona 10 lat później), która do dziś, doczekała się już prawie 600 kościołów na całym świecie. Co ciekawe, zbudowano je również poza granicami Brazylii, w krajach tak odległych jak Japonia, USA, Portugalia czy Niemcy. Mieszkańcy Doliny dzielą się ponoć na dwie kategorie: Duchownych i Klientów. Ci pierwsi paradują po miasteczku w niezwykłych, wielobarwnych szatach. Stroje mężczyzn przypominają trochę estetykę kostiumów z serialu Star Trek – noszą oni długie peleryny ze sztywnymi, bardzo wysokimi kołnierzami. Kobiece suknie są dużo bardziej strojne, z licznymi księżycowymi lub słonecznymi motywami - coś na kształt Gwiezdnych Wojen w połączeniu z modą hippisowską. Wiele z nich uzupełnia się także kolorowymi, tiulowymi welonami.
Członkowie sekty (według Wikipedii, ich liczba wynosi globalnie ok. 120 000 osób) wierzą, że należą do starej, pozaziemskiej cywilizacji, która posiadła zdolność podróżowania w czasie i odradzania się pod różnymi postaciami. I tak, po kolonizacji naszej planety, zamieszkiwała już ona Wyspę Wielkanocną, Ateny, Rzym, Imperium Majów (do opuszczenia którego zmusiła ich wielka katastrofa nuklearna), Egipt, po to by powrócić w czasach krucjat, rewolucji francuskiej itd. Częścią składową kompleksu jest niezwykła świątynia położona na pobliskim wzgórzu, w której czci się prekolumbijskiego ducha Pai Seta Branca (jedną z reinkarnacji tego ostatniego, był ponoć św. Franciszek z Asyżu). W miejscu tym znajdują się liczne rzeźby, sztuczne wodospady i wielkie jezioro w kształcie gwiazdy.
Ogólnie rzecz biorąc, ruch ten charakteryzuje duży synkretyzm i przeplatają się w nim zarówno elementy chrześcijańskie, spirytystyczne, jak i wywodzące się z condomblé czy pogańskich kultów solarnych/lunarnych, występujące dodatkowo w kombinacji z wiarą w kosmitów, latające spodki etc.
Wyjeżdżających ze wspólnoty żegna napis „Pozostajemy na łasce Waszych sądów, Bóg zapłać”. Dość to wszystko niezwykłe, trzeba przyznać, choć samym wyznawcom musimy oddać sprawiedliwość - podczas naszego fotograficznego rajdu zachowali absolutnie stoicki spokój. Efekt zobaczcie sami: :-)
 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.